czwartek, 24 marca 2016

Dorosła sztuka oczami dzieci czyli zabierz dziecko do muzeum - 3/12


Sobota. Mój dzień wolny od gotowania, w planie zakupy a potem cały dzień poza domem. Niestety pogoda nie zachęcała do spędzania czasu na zewnątrz - zimno, wietrznie, mżawka, brrrrr. Przetestowaliśmy nową, rodzinną restaurację i... spontanicznie postanowiliśmy iść do muzeum.

Byłam bardzo ciekawa jakim doświadczeniem będzie taka wizyta dla moich przedszkolaków. Czy nie będzie im tam nudno i nie będziemy zmuszeni szybko wyjść.
Na rozgrzewkę zaliczyliśmy wystawę dla dzieci w Muzeum Narodowym pt. 'W muzeum wszystko wolno. Wystawa przygotowana przez dzieci', o której już wcześniej czytałam i miałam w planach zobaczyć. Okazało się niestety, że tytuł jest bardzo mylący, bo na tej wystawie obowiązują standardowe zasady i wcale dzieciom więcej nie wolno. Od razu zostaliśmy pouczeni, że eksponatów absolutnie dotykać nie wolno, na szczęście nikogo to nie znięchęciło, a dziewczyny były zaciekawione, prosiły o czytanie opisów i było mnóstwo niesamowitych pytań na które oczywiście nie zawsze znaliśmy odpowiedź. Uważam, że warto się wybrać, zwłaszcza jeśli ktoś ma niedaleko. Więcej informacji na temat tej konkretnej wystawy można znaleźć TUTAJ.

Z mojego subiektywnego punktu widzenia, najlepsze jednak było potem, kiedy poszliśmy razem pooglądać obrazy. Dziewczyny szły przodem, my za nimi.

'Jej co za okropieństwo, to chyba jakaś wojna. Nie oglądajmy tego.'

'O jaka stara pani. Ma dziwne oczy, smutna jest chyba, albo zmęczona.'

' Ale dużo pomarańczy! Fajnie tej pani, może tyle zjeść na raz'

' Zobacz ta dziewczynka zrywa kwiatki, a one rosną w doniczkach zamiast w ogrodzie' - 'Nie, nie zrywa ona je głaszcze' - 'Przecież ma w koszyku kwiatki i jak się głaszcze to inaczej rękę się trzyma, o tak' - 'No tak. To po co ona je zrywa, skoro są w doniczce to mogła całą doniczkę wziąść' - 'Może one opadły i ona je zebrała z podłogi poprostu' - 'Nieeeee, nie wyglądają na takie zwiędłe, z podłogi' 

'O a tutaj jaka wieeeeelka ważka!' - 'To nie jest zwykła ważka, tylko taka pół motyla'- 'Chyba ze złota jest albo lśni' - 'Lśni, bo jest bajkowa. Czemu ten chłopiec jest bez ubrania? Tak się nie chodzi po parku' - 'Może mu gorąco jest, może jest upał' - 'Ale inni są w ubraniach, coś się tu nie zgadza' - 'On też lśni, zobacz, jak ta ważka zmieszana z motylem. Może oni oboje są baśniowi'

'Jaki piękny obraz! Tyle kolorów, jak ktoś go namalował, tyle musiał  kreseczek porobić. Bardzo dużo pracy to jest. '

Nawet nie przypuszczałam, że ta wizyta będzie tak wspaniałą przygodą. Nie myślałam, że tak fajnie się otworzą, będą komentować i dzielić wrażeniami. Bałam się raczej, że będą znudzone i kompletnie niezainteresowane czymś, co można tylko oglądać.
A tu proszę, dostałam mnóstwo informacji o tym jak moje dzieci widzą świat, na co zwracają uwagę, w jaki sposób wyciągają wnioski, co im się podoba, a co zupełnie.

Wciąż zachwyca i zadziwia mnie, że tyle my dorośli, możemy się tyle od nich nauczyć. Tylko czy z tego dostatecznie korzystamy i pamiętamy o tym w codziennym biegu?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wizytę i pozostawienie po sobie śladu. Zapraszam ponownie :)