poniedziałek, 3 października 2016

Polubić jesień - krótki poradnik pozytywnego myślenia


Wobec tego wszystkiego co dzieję się ostatnio dookoła nas, trudno mi zachować wewnętrzną radość i spokój ducha. Z całych sił staram się nie poddawać tej atmosferze i nie ulegać złej energii.

Przekonałam się już, że warto i trzeba z całych sił starać się myśleć pozytywnie. Nawet w drobnych sprawach, bo od nich zacząć najłatwiej, a niosą ze sobą dużą zmianę.

Może temat wyda się Wam trywialny, ale chyba największa sztuka polega na dostrzeżeniu czegoś fajnego w małych rzeczach. Zatem, pierwszy raz, własnie w tym roku, poczułam, że lubię jesień.
Zawsze był to dla mnie czas żalu za latem, słońcem, długim dniem, ciepłem. Czekałam na zimno i pluchę, a one oczywiście nadspodziewanie prędko nadchodziły. Wraz z nimi smutek niewiadomego pochodzenia, jakaś taka wewnętrzna melancholia, uczucie przemijania.

Ostatnio moje dziecko powiedziało, że lubi jesień, bo można pobawić się w domu, wieczór jest dłuższy i mamy wreszcie czas na czytanie i rysowanie, nie trzeba prawie od razu po powrocie z dworu iść spać. Pomyślałam, że w sumie to ten mój maluch ma rację. Ha! - nie pierwszy raz zresztą :)

Najwyższy czas zmienić myślenie i zamiast tęsknić do lata, wykorzystać to, co oferuje nam jesień.
  • Wbrew pozorom ciagle nie brak ciepłych, słonecznych dni - w tym roku aura jest dla nas nadspodziewanie łaskawa. Można spacerować do woli wśród szeleszczących liści, nawet w samo południe, bo słońce nie jest już tak agresywne jak latem, mam wrażenie że teraz świeci na brązowo.
  • Wrzesień to czas zbioru żołędzi i kasztanów, które potem nosimy w kieszeniach kurtek, a one zapewniają nam dobrą energię. Resztę zbiorów można wykorzystać do stworzenia dekoracji - u nas na komodzie stoi pękaty słój po brzegi wypełnionymi tymi dobrami i prezentuje się wspaniale.
  • Mieszkanie w bloku znowu staje się znośne, upalne lato daje bardzo w kość mieszkańcom dużych miast - jedynym miejscem, gdzie można się schronić są duże parki, beton chłonie gorąco jak gąbka. Za to jesienią na zewnątrz jest chłodno a w mieszkaniu wciąż ciepło, bez potrzeby dogrzewania. 
  • Znowu typowo miejskie rozrywki jak muzeum, teatr czy kino wracają do łask. Szukamy fajnych sposobów na spędzenie weekendu w niestandardowy sposób.
  • Odzyskujemy wieczory - wcześniej zapada zmrok i dzieci wcześniej chodzą spać, jest czas na jakiś wartościowy film, pogadanie lub dłuższe poczytanie książki połączone z delektowaniem się dobrą herbatką.
  • W szafie robi się luźniej - też tak macie, że Wasze szafy są zapełnione po brzegi latem? I ciągle jest pełno prania, bo po jednym upalnym dniu garderoba całej rodziny ląduje w koszu... Jesień to u mnie oddech dla pralki, u Was też?
  • Dzieci wracają do przedszkoli i szkół, wraca rutyna, przewidywalność. Nastaje jakiś taki spokój. 
Nigdy dotąd nie lubiłam jesieni. Jak widać zawsze można zacząć myśleć inaczej.

1 komentarz:

  1. a ja uwielbiam jesień...codziennie pale świece i kawa z cynemonem zaczyna smakować magicznie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę i pozostawienie po sobie śladu. Zapraszam ponownie :)